Dwa tygodnie później zachodziłem w głowę jak to się mogło stać, że uzbrojony w całą wiedzę z wiązaną z UMLem (i zakupionym na tę okazję EA), architekturą, programowaniem i doświadczeniem związanym z wytwarzaniem oprogramowania, poniosłem katastrofalną Klęskę. Dokładnie tak Klęskę przed duże "K". Czułem podskórnie, że ten projekt się nie uda i po jakimś czasie okazało się, że miałem rację. Lecz co z tego, ze miałem rację, skoro klient był niezadowolony? Pozostał z nierozwiązanym problem. Problem, którego ja nie potrafiłem namierzyć oraz nazwać.

Kilka tygodni później przypadkiem brałem udział w szkoleniu i prowadzący niby przypadkiem powiedział takie zdanie: "Problem jest początkiem rozwiązania". Do końca szkolenia nie mogłem się już skupić na niczym innym niż to, kołaczące mi w głowie zdanie: "problem jest początkiem rozwiązania".
Po powrocie do domu napisałem ten post. Potem obsesyjne zacząłem zastanawiać się nad moim problem związanym ze zbieraniem wymagań do wspomnianego systemu ERP. Potem w trakcie kolejnych rozmów z klientami zacząłem zauważać coraz więcej reguł jakimi rządzą się takie rozmowy. Powoli włączałem moje odkrycia do swoich szkoleń. W końcu postanowiłem napisać książkę.
Dlaczego ta książka warta jest Twojego czasu? Zwróć uwagę, że wszystkie popularne metodyki w inżynierii oprogramowania: począwszy na OOD a na DDD skończywszy mówią o: odwzorowywaniu rzeczywistości, modelowaniu procesów biznesowych, modelowaniu dziedziny, kruszeniu dziedziny, itd. I tylko drobnym druczkiem jest w tych książkach napisane, że zakłada się, iż wiadomo, co trzeba zrobić. A guzik prawda! Nie bez powodu narzekamy na nieprecyzyjne wymagania. Zapewniam Cię, że gdybyś dokładnie wiedział, co należy zrobić, to nie miałbyś najmniejszych kłopotów z zastosowaniem OOD, TDD, BDD, DDD, DDDD i jeszcze więcej "D". Z architekturą i późniejszym utrzymaniem też by nie było kłopotów.
Metody inżynierii oprogramowania zajmują się modelowaniem rzeczywistości. Ta rzeczywistość znajduje się w głowach Twoich klientów. I o odkrywaniu właśnie tej rzeczywistości jest książka Oprogramowanie szyte na miarę. Jak rozmawiać z klientem, który nie wie, czego chce?.
true, true
ReplyDeletepomiędzy metodykami a rzeczywistością jest ogromna luka do zapełnienia...
książkę już zamówiłem w przedsprzedaży i liczę na autograf z dedykacją:]
Dzięki, miło:)
ReplyDeleteFajnie, że Polacy też zaczynają książki informatyczne pisać
ReplyDeleteNo to zamawiam :)
ReplyDeletePrzeczytana! :) Wrażeniami podzieliłam się tutaj -> http://analizait.pl/2012/jak-rozmawiac-z-klientem-ktory-nie-wie-czego-chce/
ReplyDelete@Hania Dziękuję za przeczytanie. Bardzo się cieszę, że udało się zastosować w trakcie spotkania z klientem, to dla mnie największa nagroda ;)
ReplyDeletepozdr,
mb
P.S. Obrazki były faktycznie rysowane ręcznie :)
Ciekawa książka. Nie załuję czasu poświęconego na nią. W prosty sposób przedstawia rozbieżności między oczekiwaniami klienta a rozumieniem dostawcy i to jak postępować, aby tę lukę zmniejszać.
ReplyDelete